Pożar młyna

Pożar młyna. Pożar młyna.

Ten wpis jest kontynuacją serii o historii Zwierzyńca. Zachęcamy do przeglądania poprzednich.

Na pierwszym planie zdjęcia można zobaczyć skuty lodem staw kościelny. Pomiędzy drzewami znajduje się, ozłocony przez zachodzące słońce, budynek dawnego młyna, w którym dzisiaj znajduje się restauracja Karczma Młyn Zwierzyniec. Przed nim jest deptak na ulicy Wachniewskiej - pierwszy element zaplanowanej strefy ruchu pieszego. W tle widać dorodne, wiekowe drzewa parku środowiskowego.

Jak podaje Halina Matławska, autorka książki “Zwierzyniec”: “Młyn nad stawem kościelnym służył przede wszystkim miejscowym zakładom przemysłowym, ale także mełł mąkę na potrzeby ordynatów, ordynackich pracowników i okolicznych włościan. Był wydzierżawiany, a dzierżawcy często zmieniali się. Najwytrwalszymi arendarzami byli Wojciech Barański (1849-1862) i jego rodzina trzymająca się na dzierżawie do 1892 roku. W 1858 roku młyn spłonął. Przypuszczalnie miało to związek z pożarem kościoła, na którym spalił się dach, możliwe, że od żagwi podczas pożaru młyna. Szybko odbudowano ten niezbędny w majątku zakład przemysłowy, zatrudniający niewielu ludzi, a stale użyteczny.”

Czy Zwierzyniec w tym szczególnym roku lepiej zadba o swoje dziedzictwo, by w przyszłości odzyskać pełną świetność? To zależy także od Ciebie! Nawet tak mały gest jak serduszko i udostępnienie przyczyni się do poszerzania świadomości, czym Zwierzyniec jest i czego jest wart.

©MJP

Powiązane posty:


Udostępnij ten tekst na Facebooku: Udostępnij na Facebooku